poniedziałek, 9 marca 2015


z lotu ptaka




Czekam na tę chwilę każdego roku. Najlepiej jeśli jest noc, cisza wokół potęguje doznania.
Ziemska perspektywa spoglądania w niebo znajduje swój finał.
Tym razem podczas pisania bardzo ważnych urodzinowych życzeń, podczas pełni księżyca, nie późną nocą ale zwyczajnym wieczorem - dzikie gęsi Anno Domini 2015 przyleciały.

Wiosna, zapowiedź ciepła, kwiatów, zapachu świata budzonego do życia.
Przyloty z daleka mają w sobie specyficzny urok nieznanego.
Ale, ale - jakiego nieznanego, wszędzie jest czas powitań i pożegnań. Uwielbiam ten krzyk, całe niebo otwiera się na tak niezwykły moment.

Chyba to J.Iwaszkiewicz nauczył mnie kiedyś bardzo dużo o tej chwili -

zbudziłem się w nocy
nie wiedziałem gdzie jestem
przez wysoki hotelowy pokój
ciągnęły z krzykiem
dzikie gęsi
na północ
na północ

To było naprawdę dawno, miałyśmy po kilkanaście lat.
Może to jego pierwszy  wiersz, którego nauczyłam się na pamięć, podczas wieczorów, gdy mówiło się poezję, słuchało się jej całą duszą, i było się absolutnie pewnym, że tak będzie zawsze, a jeśli nawet nie tak, to równie wspaniale.

Elwira zwykle pierwsza wyłapywała z „szumu wszechświata” ich krzyk. Zwracała mi na to uwagę i przez parę chwil wędrowałyśmy z nimi „na północ”, choć dla nas było to zawsze magiczne południe, cokolwiek może się ukryć i zmieścić w tym słowie.

dzikie gęsi
krzyk nad głową
sznuruje niebo
______________
 
fot.Aga Wysocka (na pokładzie samolotu)


2 komentarze: