Wrzesień
Nie ma sensu
pisać długich wierszy,
czasami są
trudne do przetrwania jak grypa.
O dzieciństwie,
dziurze w swetrze, na łokciu,
psach śpiących,
na zawsze, w naszych ogrodach.
Spoconych
dłoniach, na widok bez widoków,
miętowych
cukierkach, z babcinej szafy.
Mówione było -
siódme nie kradnij, zielone można,
jak koniczynę,
potrzebną do szczęścia.
Oj, brednie i nie
widać końca bredni,
słodkich jak
zapach suszonych grzybów.
Chodź spać,
jesień idzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz