Mijanie
Można bać się tego, że przestajemy się bać?
Przymierzam oczy do makijażu z zamkniętymi powiekami.
Perspektywa bólu znikania, ożywia chęć zapalenia
ostatniego papierosa, spotkania na brzegu rzeki
szarych czapli, pożegnania ważnych ludzi.
Rozminięcie się z czasem to mój koniec świata.
Nie ten z Księgi Apokalipsy, ten zwyczajny, gdy
nie będzie kawy, obiadu, nikt nie powie dobry wieczór,
nie przeczytasz kolejnego rozdziału książki, ani felietonu.
Nie będzie przyjaciół na kolacji i tych pojedynczych,
wpadających wieczorem ze sprawą albo tylko na wódkę.
Kosie, mów do mnie, o wiośnie, tak pięknie jak tylko
mówić o niej potrafisz i nie zapomnij obiecać, że będziemy
razem, u schyłku lata, słuchać świerszczy.
Piękny... Takie pożegnanie... Ale potrzebne jest pisanie o tym... Całuję :*
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń