niedziela, 3 kwietnia 2016

Mijanie
Można bać się tego, że przestajemy się bać?
Przymierzam oczy do makijażu z zamkniętymi powiekami.

Perspektywa bólu znikania, ożywia chęć zapalenia
ostatniego papierosa, spotkania na brzegu rzeki
szarych czapli, pożegnania ważnych ludzi.

Rozminięcie się z czasem to mój  koniec świata.
Nie ten z Księgi Apokalipsy, ten zwyczajny, gdy
nie będzie kawy, obiadu, nikt nie powie dobry wieczór,
nie przeczytasz kolejnego rozdziału książki, ani felietonu.

Nie będzie przyjaciół na kolacji i tych pojedynczych,
wpadających wieczorem  ze sprawą albo tylko na wódkę.

Kosie, mów do mnie, o wiośnie, tak pięknie jak tylko
mówić o niej potrafisz i nie zapomnij obiecać, że będziemy
razem, u schyłku lata, słuchać świerszczy.





3 komentarze: