śmierć Danucie M.
nadchodzi
jak fala
po
długiej zimie, zabiera spokój
mąci
porządek dnia, czepia się wskazówek
godziny stają się nieznośnie długie
najlepiej
wychodzą mi wiersze pożegnalne
wyprawiłam
już na tamten świat kilka osób
ale od jakiegoś czasu boję się, czekam
wczoraj
dzwony biły wyjątkowo długo
każda
oszroniona malwa jej ogrodu
oddzielnie
mówiła pass
smutek w tym wierszu...
OdpowiedzUsuń