wtorek, 1 kwietnia 2014


rozmyślania podmagnoliowe

Kiedyś Bóg umierał w piątek, w niedzielę zmartwychwstawał
zapachem chrzanu i świeżo pomalowanych ścian.
Świat się nawet nie zorientował, że nie było go przez chwilę.

Mój bóg chowa się we mnie przerażony.
Tłumaczę, że dzwony o świcie to nic takiego, nie zabiorą go daleko.
Ale też się boję. że się nie obudzę, gdy będzie odchodził.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz