środa, 11 lipca 2012


Mój ruch

zwykle gram białymi, nie żebym miała coś przeciwko czarnym ale
to najczęściej kończy się źle. składam ci kolejny raport, krok po kroku,
w pustce szukam pestek słonecznika, w pestkach zaślinionych modlitw,
o deszcz, o córkę z niebieskimi oczami i atrament do pisania bzdur.

jestem spokojna, skoro to nie ja wczoraj umarłam tylko młody to znaczy,
że koniec świata znowu był pospolitym błędem rachunku kłamstw,
podłości najwyższego wobec maluczkich, pełnych wiary i miłości.
młody przyszedł do mnie z pytaniem, gdzie postawić kropkę. po słowie.

zaistniała przepaść w zrozumieniu życia. zatem co radzisz, twarde lądowanie,
mocne buty czy tylko ostre pazury wbite w ckliwe słowa, których nikt nie czyta.
poezja to przeciskanie boga przez igielne ucho, aparat do wystukiwania ciszy
wszechświata, a może tylko respirator wiary, obłąkańców na wydechu.



2 komentarze: