między wejściem a wyjściem
stało się wiele stało się niemało
jadło się kwaśne papierówki
zakochało się niefortunnie choć szczęśliwie
napisało się wiersz przy świecach
zapalonych do śniadania
a w snach biegło się do utraty tchu
i było się środkiem wszechświata
gryzłam drapałam modliłam się też szczerze
nie prosiłam o dar uzdrowienia
ale przeklinałam gdy za oknem ścięto brzozę
a świat nagle stal się pustynią bez boga
pustkę wypełnił śpiew kosa który wie że życie
to taka ojczyzna za którą nikt nie chcę umierać
.................
OdpowiedzUsuńzwróciłaś uwagę na ę w przedostatnim wyrazie? Nie ma przypadków EM?...
:)....
Wiesz... Zaczęłam czytać ten wiersz i z każdym wersem myślałam, że jest wyjątkowo dopieszczony... I oczywiście jest.
Ta literówka (?) jednak nagle każde wrócić i przeczytać go jeszcze raz... Zanim poprawisz (?)... Uważam, że właśnie tak - jest doskonale!
i tylko TY tę literówkę zrozumiałaś :)......nie ma przypadków.
OdpowiedzUsuńna Poemie poprawiłam - tutaj nie. Bardzo się cieszę, że widzisz, czujesz, wiesz, widzisz, rozumiesz......ech! ściskam Cię bardzo mocno.
Masz taką łatwość wyrażania emocji! Między wejściem a wyjściem tyle się dzieje - życie - a Ty potrafiłaś to ująć w wierszu. Podziwiam i bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuń