sobota, 3 marca 2012



między wejściem a wyjściem


stało się wiele stało się niemało

jadło się kwaśne papierówki
zakochało się niefortunnie choć szczęśliwie

napisało się wiersz przy świecach
zapalonych do śniadania
a w snach biegło się do utraty tchu
i było się środkiem wszechświata

gryzłam drapałam modliłam się też szczerze
nie prosiłam o dar uzdrowienia
ale przeklinałam gdy za oknem ścięto brzozę
a świat nagle stal się pustynią bez boga

pustkę wypełnił śpiew kosa który wie że życie
to taka ojczyzna za którą nikt nie chcę umierać


3 komentarze:

  1. .................


    zwróciłaś uwagę na ę w przedostatnim wyrazie? Nie ma przypadków EM?...

    :)....

    Wiesz... Zaczęłam czytać ten wiersz i z każdym wersem myślałam, że jest wyjątkowo dopieszczony... I oczywiście jest.

    Ta literówka (?) jednak nagle każde wrócić i przeczytać go jeszcze raz... Zanim poprawisz (?)... Uważam, że właśnie tak - jest doskonale!

    OdpowiedzUsuń
  2. i tylko TY tę literówkę zrozumiałaś :)......nie ma przypadków.
    na Poemie poprawiłam - tutaj nie. Bardzo się cieszę, że widzisz, czujesz, wiesz, widzisz, rozumiesz......ech! ściskam Cię bardzo mocno.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz taką łatwość wyrażania emocji! Między wejściem a wyjściem tyle się dzieje - życie - a Ty potrafiłaś to ująć w wierszu. Podziwiam i bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń