Wczoraj, cóż było wczoraj....
...kilkaset
kilometrów ode mnie w Bielsku Białej, odbyło się spotkanie
poetyckie pt. Jednak - poświęcone mojej poezji.
Dziwnie tak, nie być, a
jednocześnie wiedzieć, że gdzieś tam ludzie słuchają tego co w
różnych okolicznościach życia, zapisałam jako wiersz, notatkę,
a nawet własny „życiorys”.
Wieczór podobno bardzo
udany. Nie bardzo liczny, bo nikt nie wygra z górami w piękną
słoneczną niedzielę, ale za to przesiąknięty uważnym
wsłuchiwaniem się w słowa moich wierszy tych, którzy byli. Dziękuję
Państwu bardzo serdecznie.
Wieczorem rozmawiam z
Lucyną przez telefon, wraca spacerem ze Wzgórza i opowiada kto, co
i jak to wszystko wyglądało. Cieszę się. Może kiedyś jednak tam
dotrę, jak tylko wygram w totolotka, kupię helikopter :)
Lucy, dzięki że wciąż
mnie czytasz :)
Ależ nie ma za co :)!... To był piękny wieczór i czułam się zaszczycona i wzruszona czytaniem Twoich wierszy... Nie tylko ja, bo każdy kto był... Aha, czy masz jeszcze zachomikowane egzemplarze książki? Dwa bym potrzebowała!!!
OdpowiedzUsuńNiestety, marny ze mnie chomik :(
OdpowiedzUsuń