sobota, 28 stycznia 2012



klaps(a)...

trzeba było malować portret gdy była młoda

teraz ma podbródek i ruchy swojej matki
skóra wciąż pachnie różanym kremem
włosy już tylko siwe

coraz mniejsza pilnuje księżycowej mapy
uważnie zaznacza na niej dni dobre do życia
lubi słodkie gruszki i umiera razem ze mną

z lęku że kiedyś ich nie będzie




1 komentarz:

  1. Świetny tytuł :)klaps i kręcimy ;gruszka klapsa ;nie dam Ci klapsa,że tak późno wzięłaś się za ten portret,modele z upływem lat mają więcej smaków.To ładny,ciepły wiersz,pozdrawiam Cię-Zioło

    OdpowiedzUsuń