Spacer
nie
mogę podnieść rąk
słucham
gwaru świata szelestu znaków
wybuchów
słońca parowania oceanów
ciebie
tu nie ma wyczuwam jedynie ruch
cień
bez postaci
ślad
odciśniętego wzruszenia
zapach
łąki opływa mnie
jak
anioł o którym dzisiaj już nie napiszę
zimno
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz