Tatarak
Tamtego roku dzieci biegły korytem rzeki,
depcząc wyschnięte skorupy ślimaków.
Śmierć pękała pod naporem smrodu.
Psy rozszarpywały ptaki wpław, wyszczekiwały się
w niebo, rybie oczy.
depcząc wyschnięte skorupy ślimaków.
Śmierć pękała pod naporem smrodu.
Psy rozszarpywały ptaki wpław, wyszczekiwały się
w niebo, rybie oczy.
Kogo obchodzi ich kolor.
Minęła zima, chmury dotarły na drugi brzeg.
Życie płynie, z trudem. Między palcami.
Bardzo dużo dzieje się w tym utworze. Przejmujący.
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
Usuń