nieważne spotkania
małgorzata boi się mroku ja świtu
nigdy się nie spotkamy
wymieniłyśmy się tylko bólem
nie udało się wskrzesić tej trzeciej
umarła za daleko
któregoś dnia smutek spadał z karuzeli
złamał kark kupił lody i od tej chwili
kochał na zabój i wieki wieków
koniec czy inne suma sumarum
nie miały tam nic do gadania
czas zwija się w kulki pajęczyny
mieszka w zagłębieniach starych murów
ale w maju zapach drzew i śpiew ptaka
przywracają życie zielonej uwadze
:)..Ech... :). Bardzo mi się podoba :D.
OdpowiedzUsuńdzięki :) jakoś tak, nagle - przypomniała mi się tamta dziewczyna. swoją drogą ciekawe co u niej ? :)
OdpowiedzUsuńPojechałaś po bandzie sztucznych metafor
OdpowiedzUsuńsmuto
latarnik