poniedziałek, 7 maja 2012



nieważne spotkania

małgorzata boi się mroku ja świtu

nigdy się nie spotkamy
wymieniłyśmy się tylko bólem
nie udało się wskrzesić tej trzeciej
umarła za daleko

któregoś dnia smutek spadał z karuzeli

złamał kark kupił lody i od tej chwili
kochał na zabój i wieki wieków
koniec czy inne suma sumarum
nie miały tam nic do gadania

czas zwija się w kulki pajęczyny
mieszka w zagłębieniach starych murów

ale w maju zapach drzew i śpiew ptaka
przywracają życie zielonej uwadze 





3 komentarze:

  1. :)..Ech... :). Bardzo mi się podoba :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki :) jakoś tak, nagle - przypomniała mi się tamta dziewczyna. swoją drogą ciekawe co u niej ? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pojechałaś po bandzie sztucznych metafor

    smuto

    latarnik

    OdpowiedzUsuń