sosna
gdy spowiadam się tobie
zielona siostro
jestem miejscem wiary i
wątpliwości
wiem że ptaki są nam wspólne
wspólna jest też słabość skrzydeł
zgrzytaniem gwoździ solą we krwi
wiatrem namalujesz obraz apokalipsy
popołudniem pod niebem golgoty
wyszumisz mi boga
święcenie ognia i wody rozleje
się oliwą
nie boję się o to jak miewa
się ten świat
co noc nastawiam budzik na
zmartwychwstanie
Nie lubię tej tematyki, a raczej odwołań religijnych ;), ale Ty podajesz tak bardzo po swojemu... Piękny wiersz.
OdpowiedzUsuńbóg, u mnie zawsze "po mojemu"...dziękuję :)
OdpowiedzUsuńw ostatnim wersie cały ten Twój tęczowy talent
OdpowiedzUsuńdobranoc, wiersze
latarnik z wyspy Faros
cudowny ten wers
nie muszę nastawiać budzika - z martwych kazała mi wstać Poezja