tym, którzy w drodze
jesień pachnie różą rilkiego
miała nadejść
wcześniej
zjawia się spóźniona w
gęstej mgle
otwiera drogę rosie
słowom w zwoju płatków
odmienia nas
przez kolorowy przypadek
leczy z nieukojonej
gadatliwości
nie chce nikogo zatrzymać
dworce są jak czas
przyjmują i odsyłają podróżnych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz